Mordor to Czarny Kraj – baśniowa ciemna kraina. Mordor to również klaster korpo-firm w Warszawie, takie miejsce na Domaniewskiej, nazwany tak przez samych tam pracujących. Oznacza miejsce, które domyślacie się nie napawa optymizmem, a przebywa się w nim raczej nie z własnej przyjemności. Myślę, że w sytuacji gdyby było tam spoko, to może albo nie nazwaliby się wogóle (nie mamy w zwyczaju emanowania na zewnątrz rzeczy dobrych dla Nas) albo może by cyknęli nazwę w rodzaju „radosna kraina szczęciem płynąca”.
Nazwa Mordor szybko przyjęła się jako określenie wszelkich korpo, firm i korporacji o sztywnych regułach. I same reguły nie są złe ale mówimy tu o regułach o mocno widocznych patologiach zachowań i relacji.
Możesz tam żyć, egzystować, a nawet przy pewnym dopasowaniu świetnie się realizować. Każdy z Nas ma bowiem inny poziom potrzeb, albo też na różnym etapie swojej dojrzałości trafia na pracę w takim korpo. Ale nie o tym teraz…
Ważne co się dzieje gdy otrzymujesz nagle „papier do wolności” czyli wypowiedzenie umowy. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy ale schemat może być następujący:
- FAZA 1 – odczucie smutku, niedocenienia, odrzucenia – zaraz po otrzymaniu wypowiedzenia, przelatują myśli o sprawiedliwości wobec nas, o niedocenieniu naszych dokonań, niepokoju co dalej, strach, stres, paraliż działania, złość
- FAZA 2 – wsparcie kolegów – dzieląc się tą informacją usłyszysz, „a to chamy”, „jak oni tak mogli”, „dasz radę” – UWAGA! ta faza trwa krótko i nie celebruj jej, sugeruję ucinać ją i skracać (o tym kiedyś jeszcze napiszę)
- FAZA 3 – ulga – gdzieś w głowie zaczną pojawiać się w Tobie myśli, o tym że dobrze się stało, że i tak miałaś/łeś dość tej roboty, że i tak szef to… itp
Mógłbym tutaj zakończyć, bo na tym kończą się dotychczasowe publikacje dotyczące łagodzenia odejścia z pracy i kreowania swojego świata. Zgodnie z nimi powinienem napisać, że nic się nie martw, że cały świat przed Tobą i dobrze, że tak się stało. Ok… ja pójdę dalej, bo przerabiałem to nie raz..
- FAZA 4 – korporacyjna obojętność – Ty będziesz przeżywać odejście, co dalej robić, jak ogarnąć temat zarabiania pieniędzy, jak pozbierać myśli, ale jednocześnie może i będziesz musiał dalej pracować (świadczyć obowiązki) i zobaczysz, że nikt już nie będzie chciał rozwijać kontaktów z Tobą bo…. „ciebie już za chwilę nie będzie” więc po co tracić czas, zaobserwujesz, że Twój wróg, który cię zwolnił (szef, organizacja) dla Twoich dotychczasowych kolegów/koleżanek to przyjaciel i złego słowa powiedzieć nie mogą! To może być dla Ciebie szok! UWAŻAJ: to zwrot wiatru na Twoim kursie a Ty płyniesz już do brzegu, Oni dalej! Oni idą tam gdzie będzie hajs!
- FAZA 5 – pożegnanie – to Twoje ostatnie słowa. Oni liczą, że wygarniesz szefom wszystko co złe… dlaczego? bo sami tego nie zrobią, a jeśli ty im wygarniesz co nie co, to może się zmienią i… IM BĘDZIE LEPIEJ po Twoim odejściu! Tutaj nikt nie myśli o Tobie, bo Ciebie za parę minut nie będzie… RADA: żegnaj się miło i z klasą, podziękuj i odejdź – to im rozwali szyki!
- FAZA 6 – pustka – dni po odejściu są ciężkie. Odzyskujesz czas, który był idealnie zagospodarowany. Orientujesz się, że adrenalina Ci była potrzeba. Telefon, który kiedyś był gorący, teraz milczy. Na komunikatorach cisza, bo przecież wszyscy w pracy, a jeśli ich zagadasz, to usłyszysz, że są zajęci.. i sorry. Jeśli cię ktoś zagada z byłej pracy to tylko „jak tam? masz coś?”.. i teraz uważaj co piszesz… PORADA: zaniechaj bycia ofiarą, odpisz krótko że jest ok i tyle. To nie jest ten moment.
- FAZA 7 – odbudowa – to temat dłuższy
Przechodziłem to nie raz. „Wiem co jest pięć”. Chcesz wiedzieć co dalej, czytaj mojego bloga…